czwartek, 30 sierpnia 2012

EPILOG

Czy można zakochać się w gwieździe z wzajemnością nawet będąc zwykłą dziewczyną? Można lecz nie zawsze jest to łatwe. Ja może nie byłam zwykłą dziewczyną ale za to poznałam miłość mojego życia. Louis Tomlinson. To imię i nazwisko opisuje tę część życia która była najlepsza. Śmiech i płacz, wzloty i upadki tak właśnie przeżywamy coś zwane miłością. Może nie zawsze się ze sobą zgadzamy ale za to kochamy siebie nad życie i jesteśmy poświęcić dla tej drugiej osoby swoje racje. Ja mogłam to zrobić dla Boo Bear'a a on zrobiłby to dla mnie. Hejterzy i psycho fani, może byli uciążliwi ale to nie powód do zakończenia najlepszego rozdziału w życiu. Nie raz byłam wyzywana, zrównana z błotem czy po prostu wytykana, ale wszystko ma swoja cenę. Sądzili że zachowuję się jak księżniczka, ale to nie moja wina że mam taki chód, nie zwracam uwagi na paparazzi i zachowuję się jakbym była tylko ja i Lou. Nienawidzili mnie za zwykłe błahostki. " Specjalnie się patrzała na paparazzi" - tak niektórzy mówią, a co wy zrobilibyście gdyby to was wołano z każdej strony, wcześniej czy później spojrzysz w ten aparat a wtedy rozpęta się afera. Nie raz słyszałam że byłam z Louis'em dla kasy. Ja z nim nie byłam dla pieniędzy tylko dlatego że go kocham ! Zarabiałam własne pieniądze ale gdy byliśmy np. na kolacji czy lodach Louis wręcz zabraniał mi płacenia za siebie. Gentlemen tak to nazwę. Pierwszy rok był najgorszy, wielkie halo wokół naszego związku i te afery i plotki. Z czasem zaczęło się robić coraz ciszej a teraz po 40 latach jest już cicho. One Direction już nie istnieje na papierze ale chłopcy dalej są dla siebie jak bracia. Dom w dom. FRIENDS FOREVER. Ja i Lou małżeństwo z 39 letnim stażem, 2 dzieci i 3 wnuków. Szczęśliwa rodzina tak można podsumować życie 1D po zakończeniu kariery chłopców...


________________________________________________

Wybaczcie że zakończyłam to opowiadanie ale niestety wszystko się kończy a to opowiadanie już dawno nie miało w moich oczach przyszłości. Może kiedyś je dokończę jako wspomnienia Eleanor możliwe że nawet w grudniu czy coś ;) wszystko zależy od tego jak powiedzie się moje ... sorka nasze czyli moje i Martine opowiadanie ;)
Jak na razie musicie czekać do napisania ;)

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

012

- Harry otwórz ! - krzyknął Liam
- a czemu nie ty ?!
- bo ty siedzisz bliżej drzwi
- ale ty szybciej chodzisz
- nie marudź !
- Liam !
- Harry !
- jezzzzuuu - jęknęłam i wstałam z kanapy. Podeszłam szybszym krokiem do drzwi i otworzyłam je. Za nimi stały dziewczyny i Kevin
- państwu podziękuje - chciałam im trzasnąć drzwiami przed nosem ale Kevin zablokował drzwi stopą
- musimy pogadać
- ale nie ze mną - powiedziałam po czym pobiegłam do pokoju Louis'a. Rzuciłam się na łóżko. Jak oni mogli jeszcze tu przyjść, przecież to oczywiste że jeśli tu uciekłam to po to żeby być daleko od nich ! A oni tak sobie po prostu przychodzą. Ja rozumie chcą mnie przeprosić ale jeśli ja nie chce ich widzieć powinni to uszanować a nie mnie prześladować! Wszystko ma swoje granice. A oni je właśnie przekroczyli. Muszą teraz odpokutować. Moje przemyślenia przerwało ciche pukanie do drzwi
- mogę? - usłyszałam głos Louis'a
- oczywiście przecież to twój pokój - uśmiechnęłam się
- też fakt - zaśmiał się - ale masz czuć się tu jak w domu więc trochę prywatności ci się należy - usiadł obok mnie - może powinnaś porozmawiać z nimi
- Louis ...
- Els proszę porozmawiaj z nimi bo widzę że męczysz się z tym - spojrzałam na chłopaka - a ja nie umie patrzeć jak chodzisz smutna. Proszę zrób to dla siebie, dla mnie - spojrzał na mnie tym swoim cudwonym spojrzeniem. Moje serce wymiękło, przytuliłam go i wstałam
- dziękuję
- leć tam teraz z nimi pogadać
- dobrze - uśmiechnęłam się i ruszyłam do przyjaciółek które czekały na dole w salonie
- chłopcy mogę was przeprosić ? - powiedziałam do 1D
- jasne - uśmiechnął się Hazza i zniknęli za drzwiami kuchni. Podeszłam do fotela na którym następnie usiadłam i spojrzałam na dziewczyny
- Eleanor my chcieliśmy.... - zaczęła Corin
- nie - przerwałam jej - ja muszę coś powiedzieć - spojrzałam na nią - przepraszam was, nie powinnam się tak zdenerwować, nie zachowałam się jak przyjaciółka a was o to osądzałam. Powinnam z wami porozmawiać i cieszyć się waszym szczęściem a było odwrotnie, mam nadzieję że się na mnie za to nie gniewacie i wybaczycie mi to
- Eleanor  - podeszła do mnie Lucy - nie wiń się za nic, byliśmy w stosunku do ciebie nie fair nie mówiąc ci o tym ale dowiedziałaś się, w nie taki sposób w jaki powinnaś ale się dowiedziałaś. A teraz choć tu bo się stęskniłam - powiedziała rozkładając ramiona, ja wstałam i przytuliłam przyjaciółkę, do uścisku dołączyli jeszcze Corin i Lucy. Nagle usłyszałam krzyk
- zbiorowy misiek!!! - krzyknął Harry i wszyscy się zaczęliśmy tulić

- Harry Potter! - krzyknął Zayn
- nie! Zmierzch - wydarł się z pełną buzią Niall
- nie bo Narnia ! - przekrzykiwał ich Louis
- faceci - powiedziałam po czym wstałam i włączyłam " Piła 3D "
- no ej! nie miało być żadnych Horrorów - powiedział Harry
- nie martw się Niall cie poprzytula i będzie ci lepiej- zaśmiała się Lucy tuląc Kevin'a

- Wyłączcie toooo!! - wydarł mi się do ucha Harry. Odskoczyłam od Louis'a
- No kurwa Harry nie drzyj się to tylko film! - wydarłam się na niego. A wszyscy zaczęli się niekontrolowanie śmiać - no i z czego ryjecie ?
- no bo.... - dukał Zayn przez śmiech - ja nie mogę jak to wygląda ! - zaczął się śmiać jak głupi
- otaczają mnie kretyni - powiedziałam pod nosem
- król lew! - krzyknął Liam
- taaa skaza - zaśmiałam się . Oglądaliśmy jeszcze " pan i pani Smith " i w połowie zaczęliśmy odjeżdżać jeden po drugim w końcu wszyscy zasnęli

Rano obudziłam się na klatce piersiowej Louis'a. Gdy tylko ujrzałam jak słodko śpi uśmiechnęłam się. Ostrożnie wstałam i udałam się do kuchni w celu przygotowania śniadania. Tosty jajecznica i bekon - pomyślałam i zabrałam się do pracy. Po ok 20 minutach wszystko było pięknie naszykowane oczywiście nie obyło się bez pomocy Niall'a który gdy tylko poczuł jedzenie znalazł się w 5 minut w kuchni. Nakryliśmy do stołu i nałożyliśmy każdemu śniadanie
- Niall idź ich obudzić
- dobrze - poszedł do kuchni
- Niall ale oni śpią w salonie! - krzyknęłam za nim
- no przecież wiem! - odpowiedział i po czym było słychać jedynie uderzanie o garnek i głośne krzyki typu " Tleniony nie żyjesz!!! "

_____________________

No i mamy nasz big back!!!

Mam nadzieję że podoba wam się rozdział niestety pisałam go teraz na szybko bo zupełnie zapomniałam o powrocie. Miałam dużo na głowie i w dodatku ciągle więcej ;/

nastepny pojawi się w środę

____________________

Może na powrót wprowadzę zasadę?

Dacie radę 5 komentarzy ??

;)
Do napisania ;**